sobota, 4 maja 2013

Rozdział 4

- Bądź za 20 minut przy jeziorze Bakers albo zabije twojego chłopaka - odparł jakiś mężczyzna
- Lepiej żebyś przyszła sama bo inaczej zrobię coś twojemu chłoptasiowi - dodał i zaczął się śmiać po czym się rozłączył.
 Bez żadnego wytłumaczenia wybiegłam z domu. Nie wiedziałam co robić. Nie mam żadnych szans z facetem, który porwał Mattiego ponieważ piłam krew jakieś 6 godzin temu i ledwie stoję na nogach. No nie zostało mi tylko jedno wyjście... Rozejrzałam się dookoła. Było już ciemno i nikogo nie widziałam. Stanęłam w miejscu i skupiłam się. Usłyszałam bicie serca jakiegoś chłopaka na boisku. Z prędkością wampira pobiegłam tam.
- O fuck - krzyknął niebieskooki blondyn.
- Spokojnie nic ci nie zrobię - odparłam i przybliżyłam się do niego.
- Co robisz sama, tutaj? Chcesz zagrać? - zapytał
- Nie mam czasu na rozmawianie z tobą. Stój i się nie odzywaj - zauroczyłam chłopaka.
Przysunęłam głowę do jego szyi i zanim się zorientowałam już piłam jego krew. Substancję słodko- kwaśną. Dającą nam życie bez której umieramy. Z jednej strony starałam się kontrolować, żeby wiedzieć kiedy przestać i go nie zabić ale z drugiej strony ta krew była taka pyszna... Starczy! Odsunęłam się od niego i oblizałam wargi aby nie zmarnować tej pysznej substancji. Poczułam w sobie tyle energii jak nigdy dotąd. Wszystkie zmysły wyostrzyły mi się, teraz na pewno uratuje Mattiego.
 Jezioro Bakers było 2 km stąd. Żeby nie marnować czasu pobiegłam tam z ogromną prędkością. Ej ale na serio zajęło mi to jakieś 10 minut. Zbiornik wodny znajdował się w pobliżu lasu. Kiedy dotarłam na miejsce nikogo tam nie było. TO JAKIŚ ŻART!? Nie wiedziałam co robić więc postanowiłam się przejść. Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Bez zastanowienia chwyciłam go i rzuciłam na ziemię, żeby nie uciekł przygniotłam go nogą. Chłopak odwrócony był do mnie plecami ale z postury wydawał się być niezbyt silny.
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz?- zapytałam wściekła przygniatając go jeszcze mocniej moją nogą.
- Nazywam się Simon, dla przyjaciół Say. Mogłabyś mnie puścić trochę mi nie wygodnie?
Odsunęłam się a chłopak wstał. Miał piękne zielone oczy i był blondynem jak na chłopaka genialnie się ubierał (ideał co nie), ale ja już mam swojego chłopaka a właśnie co z nim gdzie on do cholery jest!?
W pewnym momencie podszedł do nas jakiś mężczyzna. Rozpoznałam go od razu nie był to nikt inny jak Klaus.
- Co za miłe spotkanie. Widzę że już poznałaś Simona - odparł.
- Yyy to wy się znacie, gdzie jest Matt???
- Simon jest moim dalekim krewnym. A ten wampir nie wiem nie ma go tu
- Jak to a ten telefon?
- A inaczej przyszłabyś tu?
- Nie.
- No właśnie, mieliśmy się sami spotkać co tu robią twoi znajomi?

- Skąd mam wiedzieć nie kazałam im za mną iść.
- Say zajmij się nimi
- Nie zostaw ich w spokoju chciałeś mnie widzieć no i jestem. To teraz powiedz mi o co chodzi?
-  A więc słyszałaś coś o łowcach wampirów?
- Trudno nie słyszeć we wszystkich księgach oni się pojawiają.
- Jeden z najstarszych łowców jest tutaj w mieście. Kiedy go poznałem w 1350 roku nazywał się Henry... - zaczął opowiadać
- Ale jak w 1350 roku on jest wampirem? - przerwałam
- Nie, czarownica rzuciła na niego czar nieśmiertelności w zamian za polowanie na nas - wyjaśnił.
- A więc spodobała mi się jego córka ale on zabronił mi się z nią spotykać. Dlatego przemieniłem ją w wampira. Henry nienawidził wampirów ponieważ jeden z krwiopijców jak on nas nazywał zabił jego żonę. Gdy zobaczył że jego córka jest jednym z nas zabił ją i postanowił zemścić się na wszystkich. Poszedł z prośbą do czarownicy a jak wiesz one za nami nie przepadają i mu pomogła. Jedną z moich hybryd zabił wczoraj wieczorem. Jeśli chcesz wiedzieć skąd to wiem - wyciągnął z kieszeni drewniany kołek i pokazał mi go. Był na nim inicjał H no tak łatwo się domyślić.
- No dobra ale po co mi to mówisz pierwotny wampir nie poradzi sobie z łowcą?
- Sądziłem że pomogłabyś mi, wiesz może kto jest łowcą?
- Nie skąd ja to mam wiedzieć no chyba że masz jego zdjęcie.
- Henry może zmieniać się w jakiego chce człowieka.
- To powodzenia przecież on może być codziennie innym człowiekiem...
- Nie po śmierci przechodzi w ciało innego człowieka a to wszystko za sprawą durnej czarownicy.
- Ta sprawa wydaje się poważna ale mnie w nią nie mieszaj mam swoje problemy i trzymaj się ode mnie z daleka - powiedziałam po czym odeszłam
No wiem może to było trochę głupie ale ja nie mam zamiaru się w to mieszać to są jego problemy i mam je w dupie.
 Kiedy wróciłam do domu nie mogłam się nad niczym skupić. Miałam dość tego dnia Klausa, Simona a właśnie czy tylko mi się wydaje czy on jest po prostu jego sługusem... Przebrałam się w piżamę i położyłam spać.
 Nie będę opowiadać wam co robiłam rano bo nie wydarzyło się nic ciekawego. No chyba że ubrałam się w to. Jak weszłam do szkoły poszłam do szatni i oddałam kurtkę a w zamian  dostałam numerek i poszłam na siedziska. Wyciągnęłam z torby pamiętnik Damona i postanowiłam że go przeczytam.
- Siema co czytasz? - zapytał Erick i przytulił mnie na powitanie
Mimo że to jest mój przyjaciel nie powinnam mu o tym mówić tym bardziej że obiecałam to Stefanowi.
- To nic ważnego - powiedziałam i schowałam z powrotem do torby.
Chwile później przybiegł Matty. Objął mnie i najpierw pocałował w czółko a później namiętnie w usta. Tak kocham tego chłopaka.
 Nagle poczułam dziwny zapach może nie tyle dziwny co znajomy. Wstałam z siedzisk i pobiegłam w jego kierunku. Zbiegłam na dół po schodach spychając jakąś dziewczynę, ale dzięki mojemu refleksowi złapałam ją i nic jej się nie stało. Biegłam przez korytarz 100 i dotarłam do szatni. To co tam zobaczyłam wkurzyło mnie na maksa. Do szkoły wszedł Klaus a za nim Simon.
- Hej Mel co się stało?- podeszła do mnie Diana i chwyciła mnie za rękę chyba poznała Klausa i trochę się przestraszyła.
Możliwe że wam nie mówiłam ale Diana wie o wampirach bo sama jest czarownicą może nie tak potężną jak Bonnie ale proste zaklęcia nie sprawiają jej trudności.
- Jeszcze nic się nie stało - odparłam nie przestając patrzeć się na pierwotnego.
Wyrwałam rękę z uścisku Diany i pobiegłam o Klausa, żeby nikt go nie widział chwyciłam go i Simona i zaprowadziłam na korytarz gdzie nikogo nie było.
- Co wy tu do cholery robicie?- krzyknęłam a Klaus się tylko uśmiechnął.
- Jak to co Simon będzie z tobą chodził do klasy.
- Że co on? - zapytałam wskazując palcem na chłopaka.
- Coś ci nie pasuje- odezwał się Say po raz pierwszy w towarzystwie Klausa.
- Tak ty - mruknęłam oschle.
- Czy ja nie wyraźnie powiedziałam że nie chcę mieć z wami nic wspólnego - dodałam.
Klaus chyba się zezłościł. Z prędkością wampira znalazł się koło mnie i przymiażdżył mnie do ściany.
- Nie zapominaj że to ja jestem najstarszym i najsilniejszym wampirem - odparł po czym się odsunął, a ja z braku siły upadłam na podłogę.
- Róbcie co chcecie - powiedziałam zrezygnowana - ale ode mnie i moich bliskich trzymajcie się z daleka.
- Simon będzie teraz twoim ochroniarzem będzie dbał o to żeby tobie się nic nie stało a w zamian ty pomożesz mi i odnajdziesz łowcę- wyjaśnił Klaus i pomógł mi wstać.
- Poradzę sobie - bąknęłam i poszłam z powrotem na siedziska gdzie nadal siedzieli chłopacy.
- Mel gdzie ty byłaś szukaliśmy cię- powiedział Matty i przytulił mnie.
Jak zwykle gadaliśmy, śmialiśmy się, żartowaliśmy, wygłupialiśmy do momentu gdy przyszła do nas pani dyrektor w towarzystwie pierwotnego i jego sługusa. Moi przyjaciele gdy ich zobaczyli byli w szoku. Jak zwykle ja pilna dobra miła uczennica musiałam oprowadzić Simona po szkole. Zrobiłam to tylko ze względu na moją dobrą reputację. Gdy pokazałam mu z Dianą naszą szkołę poszłyśmy na lekcje.
 W czasie historii miałam dziwne wrażenie że ktoś mnie obserwuje. Rozejrzałam się dookoła. Każdy bazgrał coś w zeszycie no chyba że Victor i Lucas cały czas gadali. W ostatniej ławce w środkowym rzędzie siedział Simon i cały czas się na mnie gapił. Chciałam powiedzieć to mojej koleżance z ławki.
- Diana- zaczęłam ale w porę kapnęłam się że Say to wszystko usłyszy.
Schyliłam się do torby po brudnopis i nagle poczułam dziwny zapach a chwile później przeszedł mnie ból jakby ktoś wbił we mnie milion drewnianych kołków i zaczęłam się dusić.
___________________________________________________________________________

 Cześć oto i jest kolejny rozdzialik mam nadzieję że Wam się spodobał. Piszcie co o nim sądzicie. Postanowiłam że teraz będę dodawać rozdziały częściej a każdy będzie poprzedzany zwiastunami.
Pierwszy zwiastun kolejnego rozdziału pojawi się już jutro a tymczasem zapraszam do zakładki bohaterowie gdzie pojawił się nowy chłopak Simon. Chciałabym jeszcze raz Wam podziękować za miłe słowa i nominację naprawdę dziękuję!!!
Mam tylko tyci prośbę czy możecie napisać mi  wasze adresy do blogów bo mam na pewno wiele zaległości ;D
                                                                 Pozdrawiam Dida